„Jesteśmy jedynym gatunkiem, który masowo niszczy i zabija bez potrzeby.”
Ludzie lubią myśeć, jacy to są wyjątkowi. Nie są. To tylko kwestia skali.
„myślenie” „jest konieczne dla ewolucji” nie jest. Wystarczy niedokładnie powilający się byt w przestrzeni o ograniczonych zasobach Strachu, zagrożenia egzystencji osobniczej, poszukiwania wspólnoty wobec coraz silniejszych zagrożeń zewnętrznych.
Jak trwoga, to do boga…. Zawarłeś tu dużo ciekawych informacji, ale też trochę ponaciągałeś w dziedzinach w których nie jesteś ekspertem. Samice nie siedziały bezpiecznie w jaskini, tylko zbierały pożywienie dla grupy. Według badań, upolowane mięso dostarczało najwyżej 40% potrzebnych kalorii. Reszta pochodziła ze zbieractwa. Te grupy powinno się nazywać zbieracko-łowieckie a nie na odwrót. Znajomość wszystkich roślin w okolicy, co kiedy rośnie, co i kiedy można jeść, co jest trujące, wymagała nie tylko myślenia ale i inwencji. Zdolności myślenia obu płci są porównywalne. Mózgi męskie są większe, ale żeńskie mają więcej połączeń między półkulami. czy są jakieś konkretne dane potwierdzające rzekomy wzrost zainteresowania religią? I jaką religią? Kaka masowo traci „wiernych” wszędzie, nawet w tradycyjnie katolickiej Ameryce Łacińskiej. Stąd propagandowy „ekumenizm” bo internetowe tuby kaka trąbią obecnie, jedna za drugą, o wzroście liczby „chrześcijan”, bo wzrostem liczby katolików rzymskich chyba w żaden sposób pochwalić się nie mogą ?
Poza tym liczby bezwzględnie (wzrost liczby „wiernych”?) o niczym nie świadczą, bo cała liczba ludności świata wzrasta obecnie w lawinowym tempie. Jeśli liczba osób religijnych wzrasta wolniej, no to… wnioski wydają się oczywiste. A kościoły (chyba wszystkie) przeszacowują pogłowie własnej trzody, bo wiążą się z tym korzyści nie tylko propagandowe. Niezawodny kaka w jakimś kraju skandynawskim (chyba Norwegia) domagał się dotacji na podstawie liczby emigrantów z Polski, którzy wcale nie chodzili do kościoła. Za sztuczne zawyżanie liczby „wiernych” zapłacił karę.
Faktem również jest że mózgi ludzi w grupach zbieracko-łowieckich (przypominam 90-95% naszej historii), były większe niż nasze. W warunkach w jakich im przyszło żyć, pewnie nikt z nas by nie przeżył.
To że „mówił dziad do obrazu, obraz doń ani razu” nie przeszkadza w tej psychoterapii.
Religia to zachowania stadne, wymuszające uniformizm- przynajmniej zewnętrzny.
W praktyce, jakoś specjalnego wplywu na postępowanie należących do stada nie wywiera.
Dalej więzienia są tłumnie zapełnione wierzącymi, nawet kapelanów mają…… czy ewolucyjnie stajemy się coraz słabsi. Nie przesądzałbym. W naszym przypadku zmalał nacisk selekcyjny środowiska, postępy medycyny zrobiły swoje. Istnieje przekonanie, że nasza ewolucja zwalnia od mniej więcej 10 000 lat.
Z drugiej strony wcześniej nie występowały z taką częstością różne choroby „cywilizacyjne”, jak chociażby spora liczba tych autoagresyjnych.
Tempo zmian ewolucyjnych w przypadku organizmów wyższych jest powolne jak na skalę życia kilku czy kilkunastu pokoleń ludzi. Więc wydaje mi się, że to zbyt wcześnie, montaż klimatyzacji Warszawa   żeby przesądzać o słabości czy sile. Co najmniej kilkanaście razy (mimo mojej krótkiej tu obecności) uczestnicy podkreślali, że o kierunku przyszłych z mian nie można wyrokować na podstawie tego, co w tym zakresie wydarzyło się w przeszłości. Jeden z uroków życia. No cóż, i tak tego nie zobaczymy.
Zresztą, jacy duszpasterze, takie i owieczki, czerpiące wzorce z tych „autorytetów”….
„Wiemy przy tym, że ewolucyjnie stajemy się coraz słabsi” i dlatego jest nas coraz więcej. Logiczne.